Archiwum kwiecień 2004


...I... =D
Autor: somatotropina
20 kwietnia 2004, 15:06

"Ten wie tamten wie tylko ja nie wiem moze coś przeoczyłem[łam] , a moze nie znam sam[a] siebie , oni wiedzą wszystko a ja wkurzam sie o nic przeciez oni mowia i dają mi prawde na dłoni więc to bankowo fakt jest to..."

Myślisz, że mnie znasz..?!? No więc myslisz się [niestety]!!! Ja sama siebie dobrze nie znam. Taki typ....niepokorna dusza. Czasami mozna przewidzieć jak zareaguję na pewna sytuacje...czasami nie. Osoba nieprzewidywalna [...nigdy nie wiadomo co jej palnie do głowy...cytat ;D] Zazwyczaj moja reakcja jest natychmiastowa =D 

Tu postawię pytanie:

Na ch...[cenzura] piero...[cenzura] o mnie bajki? :>:>:> Myślisz, że tym zaimponujesz komuś? Wręcz przeciwnie :D Staniesz się malowartościowym człekiem, któremu nie można zaufać. No przypadkiem możesz za takie "bajki" dostać po ryju. Odemnie? Heh nie tylko ;D A pozatym zazwyczaj olewam to co inni mówią o mnie....moga mi skoczyć ;D Niektórzy... tak jak lewatywa [bijacz]... przeginają....i mogą sie spodziewać niespodzianki :D Nio i tyle ;P;P;P

.
Autor: somatotropina
10 kwietnia 2004, 15:20

"Co masz zrobić jutro zrób zaraz, ale nie wszytsko naraz"

 

Od paru dni cholera wie co się ze mną dzieje!

wszystko mnie wkurza,
wszystkiego się czepiam,
próbuję uprzykrzyć życie innym,
zachwuję się jak gówniara...a po 5 minutach żałuję tego co zrobiłam,
słownictwo...zbyt dużo wulgaryzmów [no comment],

Psychicznie jestem wykończona! Nie chce żeby tak było. To się samo dzieje...=/  Już mam DOŚĆ! Mam nadzieje, że to tylko PMS. Zbyt dużo tego wszystkiego. Ach, szkoda pisać....

Przepraszam =*

<<Za wszystko >>

 

Stowarzyszenie umarłych poetów.
Autor: somatotropina
06 kwietnia 2004, 16:15

[...]Neil wziął głęboki oddech.

-Mój ojciec każe mi zrezygnować z udziału w sztuce, którą wystawiamy jutro w Henley Hall. Teraz kiedy myślę o carpe diem i wszystkich tych naszych pomysłach, to...czuję się, jakby ktoś przykuł mnie do zimnej ściany w lochach. Gra w teatrze jest dla mnie wszystkim, panie Keating. To właśnie chciałbym w życiu robić! Wiem o tym napewno. [...]

[...]Skrzypnęły cicho drzwi i do pokoju wszedł ubrany w kostium Puka Neil. Jego oczy były czerwone od łez. Spojrzał na matkę i zaczął mówić, ale pan Perry przerwał mu ostro.

-Synu, od dłuższego czasu staram się zrozumieć, dlaczego tak bardzo zależy ci na tym, by występować wbrew woli rodziców. Nie wiem. Ale bez względu na kierujące tobą powody, nie pozwolę, byś zrujnował sobie zycie. Jutro wypiszę cię z Akademii Weltona i przeniosę do Akademii Wojskowej Bradena, Potem pójdziesz do Harvardu i zostaniesz lekarzem.

Do oczu Neila popłynęły łzy. [...]

[...]Ten sam księżyc, który idącym przez las chłopcom wskazywał drogę do Akademii Weltona, rozjaśnił pracownię pana Perry'ego. Neil poszedł do biurka i otworzył górna szufladę. Sięgnął do niej głęboko i po chwili wyjął mały kluczyk, którym ostrożnie otworzył zamek w szufladzie poniżej. Usiadł wygodnie na obfitym skórą krześle, podniósł z biurka wieniec Puka, który tam wcześniej zostawił, i powoli włożył go sobie na głowę. [...]

Państwo Perry szybko zapadli w sen. Ciszę domu zakłócił nagle jakiś dźwięk, krótki trzask.

-Co to było? -Pan Perry usiadł półprzytomny na łóżku.

-Co takiego?

-Ten dźwięk. Nie słyszałaś?

-Jaki dźwięk?

Pan Perry wsunął stopy w pantofle i wyszedł na korytarz. Zauważył, że drzwi do sypialni Neila są otwarte, a jego łóżko puste. Zbiegł po schodach na dół. Pani Perry podążyła za nim, usiłując w pośpiechu naciągnąć na siebie starą podomkę.

Pan Perry wszedł do pracowni i zapalił światło. Rozejrzał się dookoła. Wszystko wydawało się w porządku. ale gdy miał już wychodzić, dostrzegł nagle na dywanie połyskujący czarny przedmiot. Jego rewolwer. Czując narastającą panikę, podszedł powoli do biurka i wtedy zobaczył bezwładną, białą dłoń. Stał nie mogąc złapać tchu.

Za biurkiem w kałuży krwi leżał Neil. [...]

Do Moich Oczu Popłynęły Łzy... =/=/=/ Chyba wiecie czemu...

"...Jak chcesz tak to nazwij...tytuł nie...
Autor: somatotropina
01 kwietnia 2004, 14:18

"...Niewyzywająca, naturalna... nie typ SUKI, która we współżyciu okaże sie fatalna.."

No dziewczynki...czas przyszedł na KOBIETY LEKKICH OBYCZAJÓW!!! Tak zwane BITCH ;];];]

Hm...co można o nich powiedzieć?!?

"...pracują tyłkami szybciej niż pentium..."! "...Ona jest zwykła szmatą Tylko bierze browna za to z klientami ćpa to..." "...Robić lubi loda, zna się na samochodach, po ostatniej nocy aż ci cały zaparował. Jest wąska w pasie, dobrze pcha się i na gazie lubi ostrą jazdę.." "...Skąpe ciuszki, nóżki prócz nich różki. Bo typowa suczka to zmanierowana, wytapetowana dama z symptomami megalomana rozchwytywna z rana przez tych z innym widokiem, oblanych śliny potokiem jak sokiem lepkim..." "...Nauczona przez mężczyzn jak korzystać z sexu..." "...Fajna niunia, fajna fruszka sztunia..."

Hm...górowskie?!?

Oczywiście, że tak...pełno ich w naszym mieście. Nawet jest jedna, która w internecie się reklamuje...jak "modelka". Wiecie o kogo chodzi...nie musze pisać. No ale dobra w szkole jest pare takich prawdziwych biczysów. SPDZ'ety...co druga to bicz ;] Nio i z reszty normalnych ludzi to są! Są! Oczywiście...;] Jest taka co chodzi bardzo "szeroko"..wiecie rozjechana...Jest taka co się ubiera jakby była w burdelu...Jest taka co się każdemu da!!! Dużo wymieniania ;P Ogólnie nie lubie takich osób!!! Wręcz nienawidze....;]

Sprzedawanie ciała to nie jest sposób na życie ;P