Archiwum czerwiec 2007


maroko
Autor: somatotropina
24 czerwca 2007, 12:20

od jutra do pracy. zostałam zatrudniona na umowe zlecenie w firmie papierniczej w mosinie. bede mieszkac w poznaniu i dojezdzac pociagiem. jutro mam szkolenie u boku mistrza. w piatek byłam na szkoleniu bhp. hm..jesli mi sie nis spodoba to po miesiacu rezygnuje, bo tylko do 22 lipca jest ta umowa, a pozniej mozna przedłuzyc. bede robolem prawdziwym. kokosów nie zarobie, ale to bedzie szkoła zycia. moze wkoncu dotrze do mnie, ze musze sie uczyc. jak najwiecej czasu poswiecac dalszej edukacji, zeby za pare lat nie zapieprzac za marne grosze (i tak przez całe zycie) o!

wczoraj byłam na dyskotece i sie najebałam-znowu wódka. niezle mna pozamiatało;) wyzuliłam od chłopaków, którzy zaparkowali obok nas 4 zł na frytki (a po co ja mam tracic kase:) karolina miała zły humor przez 2 chUopców, którzy byli natretni. jeden sie mnie zapytał czemu ona jest taka niesmiała i co mogłby zrobic zeby ja osmielic. to ja jemu powiedziałam, zeby ja po szyi polizał i on tak zrobił ;) prawie spadłam z podestu;D miło było.

w dupie to mam;-)
Autor: somatotropina
21 czerwca 2007, 15:08

wrocilam z jastarni, bo tam był syf i tyle. dobrze, ze tata ze mne pojechał. po 2 godzinach wzielismy manele i wracalismy juz do domu. brzydziłam sie tam spac...a co dopiero zyc przez 3 miesiace. nawet nie wiecie co przezyłam ; ale moje poszukiwania pracy sie nie zakonczyły. jutro o 10:00 mam rozmowe kwalifikacyjna w poznaniu. zobacze co z tego wyniknie.
pisuje teraz z dwoma naraz. adam to kolega mojego kolegi;-) heh;p starszy, wojskowy chlopak, który w heaven nie zauwazył, ze ja sie smieje z niego a nie do niego. nie znam go wiec nie oceniam... najlepsze jest to ze to kaszana dał mu numer;> ciekawe po jaki chuj;>  a michał to chłopak z mojej miescowosci, który kiedys chciał sie ze mna porozumiec na gg, ale wyszło tak, ze ja jestem niekumata. tłumaczył mi,ktory to on, ale jako nie zajarzyłam i na dniach góry poprosił mnie do tanca. pogadalismy i tyle;] numer jemu dałam (byłam pod wpływem %%%:) i teraz sms'ujemy TYLKO. bo nie widujemy sie (on pracuje w lesznie) a darioooo sie do mnie nie odzywa. PESZEK!

w niedziele wyjezdzam.
Autor: somatotropina
16 czerwca 2007, 12:30

tak jak w temacie. jade do jastarni koło gdyni (czyli nad nasze morze;) do PRACY!!! STATEK BRONISŁAW *dlatego wczesniej napisałam,ze wziełam przykład z xyz. bede kelnerka, pomoca kuchenna, pania od sprzatania naraz. miałam duzy dylemat-czy jechac czy tez zostac wsród przyjacioł i głupa palic przez całe wakacje. na poczatq rodzina sie ucieszyła, ze jade do pracy. a 2 dni przed wyjazdem słyszałam tylko "asia nie jedz! zostan w domu. tu czegos poszukasz!" albo "ja bym na twoim miejscu nie jechał, bo pewnie bedziesz rypała po 14 godzin i dostaniesz marne grosze za to". zadzwoniłam dogadałam sie co do płacy i co do godzin pracy. wczoraj jeszcze byłam pewna, ze jak mi sie nie spodoba to wroce do domu i tyle. ale dzis juz wiem ze jade na te 3 miesiace i przedzej sie w mojej górze nie pokaze. juz płakałam nie raz, bo nie chce zostawiac rodziny, przyjacioł. bardzo sie przywiazuje do ludzi i pozniej rozstania są bardzo trudne. najgorsze bedzie dzisiejsze pozegnanie;/
wczoraj był 1 dzien góry i sie najebałam z friendsami absolwentami i lechami zielonymi. potanczylismy przy muzyce disco polo i wydzieralismy sie na rynq;) do domu dojsc nie mogłam ze wzgledu na moj stan i tez ze smiechu isc nie mogłam. co chwile kucałam, opierałam sie o sciany, siadałam na schodach starych budynków;)
dzis WIELKIE POZEGNANIE. znowu obalimy wódeczki i piwka. bandzior nawet przyjedzie(dostał przepustke;) mam zamiar sie najebac i skakac na gumowej zjezdzalni (takiej dmuchanej) pewnie bede beczec jak sie napije (bo tak naprawde nie chce jechac,ale cos mnie zmusza)

zyczcie mi udanych pracujacych wakacji. abym po tygodniu nie wrociła z płaczem i zbeym sie tak szybko zaklimatyzowała i znalazła kogos z kim bede mogła szczerze rozmawiac o wszystkim! ;-) jak dorwe gdzies neta to cos tu skrobne. tymczasem DO NAPISANIA!

jak sie CIESZE....ciiiiiiiii bo zapesze ;-)...
Autor: somatotropina
13 czerwca 2007, 23:37

otworzyłam stara teczke i w pierwszej folii ujrzałam wiersz, który dostałam hm....4 lata temu?dostałam ten utwór poetycki od Rafała z okazji walentynek ;-) ale to nie jest jakis przepisany wiersz z neta czy z ksiazki. On sam go napisał, wymyslił. baaaaaardzo mi się miło zrobiło jak przeczytałam ten wiersz kolejny raz. aleee chyba nie powinnam go tu umieszczac-tak mi sie przynajmniej wydaje.

z darkiem romansuje przez smsy. na oblewanie (po raz kolejny) matury zaprosiłam jego;-) znajac postepowanie ciasteczka to...albo nie bedzie mogł..albo jego GIRLFRIEND sie nie zgodzi(oczywscie jak sie dowie:P)
____________
wziełam przykład z xyz. i równiez wziełam się w końcu w garsc i ..... -ciiiiiiiiiiiiiii bo zapesze;-) napisze jak juz wszystko załatwie

take me home tonight! ! !
Autor: somatotropina
11 czerwca 2007, 21:50

nuuudze sie całe dnie. az mnie nosi i wodzi zarazem. jak się za coś biore to niewychodzi mi nic. frustracja!!;/ bełtać mi się chce jak pomysle sobie, ze jutro tez bede sie nudziła i gdyby nie to ze wychodze wieczorem 'na łajzy' to pewnie bym umarła! zblizaja sie 'dni góry'-czyli dni mojego miasteczka. najebie sie pewnie z kolezankami i kolegami i bede jezdzic na róznych fikusnych urzadzeniach na wesołym miasteczq;p
dziiiiiisiaj byłam pod szkoła przylukac..i w drodze powrotnej minełam z sie darkiem:D nie zauwazyłam go..a on krzyknał ze ja to specjalnie zrobiłam ;-0 a teraz jak widze na wyswietlaczu mojej komórki 'dzwoni darek' to mysle ze to jego mama;p
przez pare godzin tłumaczyłam mojemu aRtkowi texty z niemieckiego na polski o: żegludze, kolei żelaznej, dźwigu szybowym , hydraulicznym i zębatkowym! nigdy wiecej...co słowo sięgałam do słowników i próbowałam sobie skojarzyc co moze ono oznaczac-przegiecie ;-) (ale jeszcze mi zostały 2 str a4;p)