06 listopada 2004, 12:19
wczoraj wieczorkiem byłam z kolezankamina amFi. wspominałysmy dawne czasy. przypomniałam nam się historia 'różanka!' nazwa różanka powoduje banana ':D' na mojej twarzy! czemu? czytaj dalej ;D
pewnego lata ja i moje kolezanki postanowiłysmy pojechac na wycieczke do rózanki. jest to wioska połozona w górach. myslałysmy ze bedzie to zwykła wycieczka. zwiedzanie.czas wolny. imprezy! itp. no wiecie jak to na wycieczkach jest ;] jednak pomyliłyśmy się :)
była to wycieczka zorganizowana przez księzy! jechało dośc duzo osób z gimnazjum nr 1! wiekowo rózni ludzie ;] wszyscy nam znani ...no prawie. w autobusie tomek poprosił kierowce zeby póścił piosenki tede'go.ok! zgodził się! cały autobus spiewał 'ona jest zwykłą szmatą!' :) niestety jedna z naszych 'animatorek' kazała panu kierowcy to wyłączyć i pusciły jakiś religijny shit! ok. ale były jeszcze 'dyskmeny' i 'łokmeny' :D po drodze do rózanki zatrzymaliśmy sie w wambierzycach. krótkie zwiedzanie koscioła ;]i na chwile do sklepów po 'coś' do picia! ['coś' czyt. piwo] no i do 'hotelu'! ku naszemu zdziwieniu nasza kwatera wyglądała jak 'stodoła'! mieszkaliśmy w ruinie :) w sumie nie ma się co dziwić. za 60 zł to i tak dobrze. każdy pokój był ok! tylko nasz [nas=marta, kasia, grazyna, paulina, karolinia, trolu, agnieszka ć., i jakaś dziewczyna [nie pamietam imienia] eee! nio i ja] wyglądał jak strych! przeciez to był strych! mieściły się w nim łóżka [konkretnie 9] takich wojskowych na 'dzikich' spręzynach ;] przy kazdym łóżq była malutka zelazna szafeczka :) byłyśmy załamane. chciało nam się płakać! jeszcze donas świety piotr :'nie palcie tu bo mała iskierka moze spowodowac ze cały dom spłonie!' NO COMMENT! do wieczora dało się przyzwyczaić! jest ok ;] około godziny 22:00 zaczął się melanż! o ile mozna to tak nazwac :) pare piw. wielki łach! palenie przez okno :)
drzwi się otwierają! 'do łózek! spać! co tu tak smierdzi?' paliłyśmy paluszki.nie wiem po co ale paliłysmy! któras z nas:'hm....!to kadzidełka!' :)))))))))))) świety piotr wyczuł dym oraz woń piwa. szit! wpadł jeszcze tak do nas chyba 2 razy! za 4 się wkurzył i wywalił magde, która lezała u nas na łózku do pokoju ksiedza [ksiedzowiego jeszcze nie było miał dojechac nastepnego dnia] opierniczył nas! wiedział ze piłysmy! :) nie pozwolił nam iść do wc. głÓpio się przyznac ale sikałyśmy do woreczków foliowych :))))))))))))) i wywalałysmy je przez okno :D
rano! masakra! miałyśmy jechac do domu, za te piwa! ryk!płacz! co rodzice powiedza? po jednym dniu do domu! 'zapie... mnie! :D Ksiadz [foto] okazał sie zyczliwy i pozwolił nam zostac. i zaczeło się! chodzenie conajmniej 3 razy dziennie do koscioła. czytanie BIBLII! na przymus! nie spanie w nocy, bo chUpaki robili sobie codziennie zieloną noc.całe byłyśmy uwalone od pasty i nie tylko :P chodziłysmy spac o 3. rano pobudka! sniadanie! bezbaz! do koscioła na msze? na jakies spotkanie! wycieczka w góry! 20-30 km! na piechte chyba z 22 km ; bez sił! wykonczone! miałam dosc :) chciałam do domu.
jedna noc pozostanie mi w pamięci na długo! 2-3 w nocy oczywisciehałasy w naszym pokoju! wpada ksiądz! 'co wy tu robicie? ciszej badzcie!' wyczuwałam slodką won wina ;D następna wizyta ksiedza! godzina 3:30? 'nie świeccie latarką przez okno!' my:'czemu?' ksiadz! 'ludzie zmeczeni idą do pracy?' my:'co? o czym on gada'! konkretny łach z foto :) godzina 4. dziewczyny spią! ale nie wszytskie! ja postanowiłam wykorzystac zel znaleziony w szafce zelaznej która stała obok mojego łózka, nio i oczywiscie paste do zebóF. napatoczyła mi się karolina i agnieszka! włosy i twarz miały w pascie i w zelu:) jak je 'smarowałam'to sikałam ze smiechu! mam nawet pamiątkowe zdjecie karoliny 'uwalone' w pascie ;D
nastepne noce były podobne:) malowałysmy sie nawzajem! o 4 nad ranem chodziłysmy się kompac, bo tylko wtedy ciepła woda była.:) ktos znalazł obsrane gacie w łazience. niezły hardcore :D aaaa. jeszcze jedzenie :) okropne! sniadanie i kolacja good, bo sami sobie przygotowywalismy! obiad! chyba 3 obiady jadłam na 7 :) robiłam sobie zÓpke chinska :D w nocy byłysmy głodne wiec kradłysmy z kuchni chleb! dzemy! masło! kiełbase nawet któras zajumała! jogurty i serki :)
mielismy tez zajecia z animatorkami [animatorki bo miały nas uratowac=nawrócic] trzeba byłona tych zajeciach czytac Biblie i ją interpretowac. ja zazwyczaj na kocyku kładlam się za kims aby mnie nie było widac i ze tak powiem kimałam :D pózniej dziewczyny mnie budziły i mówiły :'juz idziemy!' :D cos wspaniałego :) nawet koło koscioła spałam na kocu! a jak się obudzilam to nie wiedziałm gdzie jestem :)
wycieczka naprawde udana! nie załuje :)
p.s! i tak prawie nikt tego nieprzeczyta w całosci :)