06 listopada 2006, 21:15
nie ma faceta-nie ma problemów ;-)
eh! przynajmniej ja to tak odbieram (od paru miesiecy:) uraz co to płci brzydkiej jest i prawdopodobnie bedzie-takie zycie! 'chodzenie' zawsze mi sie kojarzyło (oprócz tych dobry momentów) z martwieniem się, niepotrzebnym zawracaniem sobie glowy jakimiś błahostkami, kłotnie, smieszne obrazanie sie na siebie o byle co! a ile łez sie wylało! hohoh! :))))))))))))))
a teraz to mi dobrze jest ;-) no i mam wiecej czasu dla samej siebie..